Chleba chcę,
Lecz i wiedzieć mi się, godzi,
Z czego też to chleb się rodzi?
Naprzód siew:
Rolnik orze ziemię czarną,
I pod skibę rzuca ziarno.
Ziarno w lot,
Zakiełkuje w ziemi łonie,
I kłos buja na zagonie.
Gdy już cel,
Osiągnięty gospodarza,
Zboże wiozą do młynarza.
Każde źdźbło,
Za obrotem kół, kamienia,
W białą mąkę się zamienia.
Tu już kres!
Z młyna mąkę piekarz bierze,
I na zacier rzuca w dzierzę.
I co tchu,
W piec ogromny wkłada ciasto,
By chleb miały wieś i miasto.
I chleb wnet!
Patrzcie, ile rąk potrzeba,
Aby mieć kawałek chleba!