Tydzień dzieci miał siedmioro: "Niech się tutaj wszystkie zbiorą!" Ale przecież nie tak łatwo radzić sobie z liczną dziatwą: poniedziałek już od wtorku poszukuje kota w worku, wtorek środę wziął pod brodę: "Chodźmy sitkiem czerpać wodę." Czwartek w górze igłą grzebie i zaszywa dziury w niebie, chcieli pracę skończyć w piątek, a to ledwie był początek. Zamyśliła się sobota: "To dopiero jest robota!" Przyszli razem do niedzieli, tam porządnie odpoczęli. Tydzień drapie się w przedziałek "No, a gdzie jest poniedziałek?" Poniedziałek już od wtorku Poszukuje kota w worku I tak dalej........